niedziela, 7 września 2014

POWRÓT DO DOMU

Tydzień temu wróciliśmy do domu. Koty spędziły aż 44 dni na letnisku, czyli w naszym domku w górach. Timek aktualnie powoli wychodzi z silnej, powakacyjnej depresyji i codziennie ląduje w szafie na samotne dumanie. Galina błyskawicznie zaadoptowała się do domowych warunków. 
Tegoroczne lato minęło pod znakiem łowów. Od niepozornych owadów i jaszczurek – ulubionych przekąsek Timaszki - po ptaszka (niestety) i leśne myszy. Oba koty odkryły w sobie łowieckie talenty. Galisia zaskoczyła nas wszystkich swoją konsekwencją i uporem. „Pracowała” prawie każdej nocy. Nie wiem co się dzieje z okolicznym ekosystemem, ale w tym roku jest prawdziwa inwazja leśnych myszy. Dotychczas, raz na jakiś czas, zaglądała do nas mysz polna, w tym roku cała masa myszy leśnych, największych spośród występujących w Polsce. 



Są śliczne, ale niestety nie podzielam poglądów Adama Wajraka, aby zaakceptować ich obecność.  Zdecydowanie byłabym bardziej zadowolona, aby omijały nasz dom. Co ciekawe nasze miejskie kanapowce okazały się całkiem skutecznymi myśliwymi. No, może to, co potem robiły nie przypominało już zachowania wiejskiego, wychodzącego kota. Futrzaki traktowały myszy jak swoje … zabawki. To, co wyprawiały z ofiarami … kodeksowo podchodziło już pod znęcanie. Przykre, ale co nam dwunożnym było robić :(
Tak więc wakacje za nami i oba futra wróciły do rytmu miejskiego życia. Znowu balkon jest największą atrakcją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz