Niedziela powoli dobiega końca. Futrzaki się gonią, uwielbiam ten tupot małych łapek.
Nadchodzi noc. Koniecznie z kotem :))) Bez Timuszki jakoś kiepsko sypiam, mimo, że wówczas całe łóżko należy do mnie. Na czym polega magia sypiania z kotem?
Wszystko fajnie... a o której Cię budzą? Bo moje dwa maluchy (4 miesiące) od mniej więcej 5 rano robią już wszystko, żeby wyżebrać wcześniejsze śniadanie.
OdpowiedzUsuńMój przeważnie o 4 nad ranem ale tak już się do tego przyzwyczaiłam to jest takie urocze :)))nie wyobrażam sobie spania bez kota! :)
OdpowiedzUsuńSamo życie:-)
OdpowiedzUsuńika007, Timek jak był mały lubił spędzać noce na zabawie, teraz "ładnie przesypia". Wstaje o 4-5 rano, ale sam się potrafi sobą zająć. Najwyżej z wyczekiwaniem zagląda w moje zamknięte oczy :))) Galisia albo śpi długo, albo spaceruje po mieszkaniu z Timą.
OdpowiedzUsuńbozena170, jak Timek śpi w "swoim pokoju" czyli salonie - jestem nieszczęśliwa :((
OdpowiedzUsuńOstatnią noc spał sam, teraz już śpi w moim łóżku. Hurra, nachodzi noc z kotem :)